Chłód.
słowa i muzyka: Adam Suder


Jakoś przez przypadek
Odszedłem bez strachu przed grzechem.
I wcale nie odbije się to jakimś echem.

Nagły chłód wpadł do kościoła
Zaczął niknąć
A wraz z nim jego modła niewesoła

Lat kilkanaście odkrywany
Teraz uciekł
Czy się kiedyś gdzieś spotkamy?

Ja wcale nie mówię, że jestem teraz panem
Bo mnie wystarczy, że okryję się łachmanem.
Ale tak jakoś szybszy bieg, jaśniej roztaczam
Bo nie ogranicza mnie, żaden odgórny kłam.

Słowo za słowem stawiam głucho
Choć walczę nim
Jest również ugodą i skruchą.

Wiem że chciałbyś mnie porwać do nieba
I władać mną
Lecz, pomocy takiej nie trzeba.

Ja wcale nie mówię, że jestem teraz panem
Bo mnie wystarczy, że okryję się łachmanem.
Ale tak jakoś szybszy bieg, jaśniej roztaczam
Bo nie ogranicza mnie, żaden odgórny kłam.

Wreszcie u końca tej pretensji
Nadzieję pchnę,
Że kłamstwem to, czym świat szeleści.

Nieprawdą tysiące ksiąg lawy,
Oszukują
A pośród nich człowiek cherlawy.

Ja wcale nie mówię, że jestem teraz panem
Bo mnie wystarczy, że okryję się łachmanem.
Ale tak jakoś szybszy bieg, jaśniej roztaczam
Bo nie ogranicza mnie, żaden odgórny kłam.