Tak się płaci za serce
Ewelina Marciniak



Tyle słów, powtarzanych z uporem
Wraca znów do milczących nie w porę
Tyle słów, których żadne z nas nie chce
Wraca znów, jest ich więcej i więcej?

Tyle szczęść, czterolistnych koniczyn
W każdym z miejsc, kto te miejsca policzy
Tyle szczęść, zasuszonych pod sercem
W każdym z miejsc ? jest ich więcej i więcej?

A wszystko by nas uchronić przed sobą
To miejsce i czas ?i cicho przejść obok
A wszystko bo chce i ty chcesz tej zimy
Zapomnieć już że, że tęsknimy? tęsknimy?

Popatrz, dni, wypisane na skórze
Takich dni, co zostają na dłużej
Popatrz dni, wymodlone na prędce?
Takich dni nikt nam nie da już więcej

Tylko nów, niedyskretny brat chwili
Tamtych słów, gdy anioły pomylił
Tylko nów, dwoje głów, cztery ręce
Tamtych słów nikt nam nie da już więcej

A wszystko by nas uchronić przed sobą
To miejsce i czas ?i cicho przejść obok
A wszystko bo chce i ty chcesz tej zimy
Zapomnieć już że, że tęsknimy? tęsknimy?

Każdy sens odczytany do reszty
Tak już jest, mimo to jakoś nie wstyd
Każdy sens rozplątywać jak przędze
Tak już jest? tak się płaci za serce

Każdy ślad wydeptany przez innych
Właśnie tak ?tu nie szuka się winnych
Każdy ślad ? każdy znak, każde miejsce
Właśnie tak? tak się płaci za serce