Styczeń znów otulił mocnym snem e
białą manną posypane pola e
sosny w przekrzywionych czapach a
na wielkim łbie C9
łypią czarnym ślepiem posiwiałej kory C9 H7
Śpisz uśpiona sennym tańcem słońc
dni wtopionych w czarną sadzę nocy
za twym oknem wciąż zadymka
i śnieżny step
by się w nim odnaleźć starczy zamknąć oczy
Nim przeminie zimy wietrzny wiek
w oczach łzy stopnieją puszczą lody
krą odpłyną smutne wrony
zostanie śnieg
nieśmiertelnie słony i do końca wierny.